Być może już we wrześniu br. poznamy stanowisko Sądu Najwyższego odnoszące się do sześciu pytań sformułowanych przez Pierwszą Prezes SN z zakresu spraw frankowych, co niewątpliwie cieszy posiadaczy kredytów frankowych walczących o swoje prawa.
Uchwała ta, choć długo oczekiwana, w przypadku sporów frankowych tak naprawdę wiele jednak nie zmieni, gdyż większość rozbieżności i wątpliwych kwestii, została od momentu złożenia wniosku z pytaniami, już wyjaśniona. Jedynym nierozstrzygniętym zagadnieniem pozostaje natomiast roszczenie banku o wynagrodzenie za korzystanie przez kredytobiorcę z udostępnionego kapitału.
Umowy nie można uzupełniać.
Pierwsze pytanie dotyczy możliwości uzupełniania frankowej umowy kredytowej po wyeliminowaniu z niej zapisów stanowiących niedozwolone postanowienie umowne. W orzecznictwie krajowym bez większych trudności znaleźć można wyroki stanowiące, że w miejsce zapisu uznanego za postanowienie abuzywne, a za takie uznaje się przede wszystkim postanowienia umowy odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej, możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej, czyli po odfrankowieniu umowa jest przeliczana np. według kursu NBP.
Przeciwne rozstrzygnięcia również nie są niczym nadzwyczajnym i zapadają równie często, dlatego też kwestia ta, w ocenie Prezes SN, powinna zostać rozstrzygnięta przez pełny skład Sądu Najwyższego.
Zwrócić uwagę jednak należy, że w kwestii zastępowania wyeliminowanych postanowień kilkukrotnie wypowiedział się już Trybunał Sprawiedliwości UE, który stwierdził, że w miejsce abuzywnych postanowień umowy można wprowadzić inne regulacje, ale tylko wtedy, gdy taka możliwość wynika z odpowiednich krajowych przepisów dyspozytywnych, a nie z regulacji ogólnych.
W Polsce brak jest natomiast właściwych przepisów w tym zakresie, dlatego też o żadnym uzupełnianiu umowy nie może być mowy. Sąd Najwyższy najprawdopodobniej podzieli więc to stanowisko.
Umowa obowiązuje bez postanowień abuzywnych.
Odpowiedź na kolejne dwa pytania uzależniona została od negatywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze, a że właśnie takiej odpowiedzi możemy się spodziewać, to Sąd Najwyższy będzie musiał wydać rozstrzygnięcie odnoszące się do kwestii, czy umowa o kredyt frankowy może dalej obowiązywać po usunięciu z niej niedozwolonych klauzul walutowych.
W orzecznictwie sądów polskich wyroki w tym zakresie są bardzo odmienne, część sądów dopuszcza dalsze obowiązywanie umowy bez postanowień abuzywnych, lecz znaleźć można również orzeczenia, które taką możliwość odrzucają, więc jedynym rozwiązaniem jest unieważnienie umowy. Sam Trybunał Sprawiedliwości UE opowiada się raczej za utrzymaniem w mocy takich umów, jednakże kwestia ta powinna zostać rozstrzygnięta na gruncie prawa krajowego.
Nasza kancelaria posiada wiele wygranych z bankami, także w sprawach gdzie kredyt został spłacony.
Informacje o wyrokach: NASZE WYGRANE SPRAWY
Obecnie, zdecydowana większość wyroków wydawanych w sprawach frankowych dotyczy stwierdzenia nieważności umowy, bo właśnie takiego rozstrzygnięcia domagają się frankowicze, odfrankowienie, czyli dalsze obowiązywanie umowy bez abuzywnych klauzul walutowych, jest zdecydowanie rzadsze, jednak raczej nie można się spodziewać, że Sąd Najwyższy każe wszystkie frankowe umowy unieważniać.
Rozliczenie w oparciu o teorię dwóch kondykcji.
Kolejne zagadnienie poddane pod rozstrzygnięcie SN dotyczy rozliczenia stron w przypadku unieważnienia umowy kredytowej, gdyż stosuje się w tym zakresie dwie odmienne metody, jedną opartą na teorii salda, a drugą na teorii dwóch kondykcji.
W przedmiocie rozliczenia nieważnej umowy kredytowej Sąd Najwyższy wydał jednakże uchwałę na początku maja br., w której uznał, że roszczenia stron mają charakter odrębny (niezależny), co oznacza, że nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji i konsument może żądać zwrotu w całości spłaconych rat kredytu niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.
W tej kwestii Sąd Najwyższy potwierdził stanowisko wyrażone w uchwale z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20, zatem już po raz drugi, tym razem w uchwale mającej moc zasady prawnej, SN potwierdził zasadność teorii dwóch kondykcji, mało prawdopodobne jest więc, że pełny skład Sądu zajmie odmienne stanowisko i za właściwą uzna teorię salda.
Przedawnienie biegnie od trwałej bezskuteczności umowy.
W uchwale z maja br., Sąd Najwyższy odniósł się również do kolejnego pytania Prezes SN, czyli do kwestii rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczeń w przypadku frankowych umów kredytowych.
W wspomnianej uchwale Sąd Najwyższy przyjął, że kredytodawca może żądać zwrotu swego świadczenia dopiero od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna, do tego bowiem czasu jej skuteczność pozostaje w zawieszeniu na korzyść konsumenta. W czasie tego zawieszenia przedawnienie roszczenia restytucyjnego kredytodawcy nie może rozpocząć biegu.
Przedawnienie zaś roszczenia restytucyjnego konsumenta nie może rozpocząć biegu – zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – zanim konsument dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia.
Sąd Najwyższy wyszedł z założenia, że całkowita bezskuteczność umowy kredytu staje się trwała (definitywna) wtedy, gdy należycie poinformowany o niedozwolonym charakterze postanowienia (bez którego umowa nie może wiązać) i jego konsekwencjach konsument nie wyraził świadomej i wolnej zgody na postanowienie, a jeżeli utrzymanie umowy jest możliwe po jej uzupełnieniu – sprzeciwił się temu uzupełnieniu.
W kolejnej uchwale Sąd zapewne tylko rozwinie zaprezentowane stanowisko.
SN rozstrzygnie w kwestii wynagrodzenia.
Ostatnie zagadnienie skierowane do Sądu Najwyższego dotyczy wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionych środków pieniężnych. Kwestia ta rzeczywiście nie została jeszcze jednoznacznie rozstrzygnięta, co banki mocno wykorzystują, gdyż straszą frankowiczów pozwami o zapłatę wynagrodzenia, gdy sąd stwierdzi nieważność umowy, istotne jednak jest jak pytanie w tym zakresie zostało sformułowane.
Pierwsza Prezes SN nie pyta bowiem, czy roszczenie o zapłatę przysługuje bankowi, lecz czy którejkolwiek ze stron przysługuje roszczenie o zwrot świadczenia spełnionego w wykonaniu nieważnej umowy i czy w związku z tym strona ta może również żądać wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych przez drugą stronę.
Jeśli więc Sąd Najwyższy uzna zasadność takich roszczeń, a jest to mało prawdopodobne, bo wówczas nie zostaną spełnione cele dyrektywy chroniącej konsumentów, wówczas roszczenia będzie miał nie tylko bank, lecz również i kredytobiorca.